Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Kobiety w suwalskiej Policji

Data publikacji 08.03.2018

Decydując się na służbę w Policji, kobiety muszą zrezygnować z wielu rzeczy, choćby takich jak sukienki i obcasy. W pracy zakładają mundur, przypinają do pasa broń i niezależnie od pory dnia i pogody, pełnią służbę w patrolu, prowadzą dochodzenia, rozmawiają z ofiarami przemocy domowej. Pracę policjantek wspomagają kobiety zatrudnione na stanowiskach cywilnych.

Komendant Miejski Policji w Suwałkach spotkał się dzisiaj z policjantkami i pracownicami Policji, by złożyć im życzenia z okazji Dnia Kobiet, a także wyrazić uznanie dla ich codziennej pracy i służby. Coraz więcej kobiet zakłada policyjny mundur. Kobiety obecne są we wszystkich pionach; prewencji, ruchu drogowego, służbie kryminalnej i dochodzeniowej. Panie pełniące służbę w Policji nie mogą liczyć na przywileje. Tak samo jak mężczyźni, zatrzymują przestępców, interweniują wobec chuliganów, czy patrolują ulice.

Kobiety w Policji, to nie tylko policjantki. Nie noszą mundurów i zajmują się logistyką wspomagającą pracę policjantów. Dbają o właściwy obieg dokumentacji, wyposażenie jednostek oraz funkcjonariuszy, zajmują się sprawami administracyjnymi, finansowymi, kadrowymi, czy prewencyjnymi. Choć nie widujemy ich w patrolach, to bez ich pracy właściwe funkcjonowanie komendy nie byłoby możliwe.

W suwalskiej Policji pracuje 89 kobiet: 41 nosi policyjny mundur, a 48 jest zatrudnionych na stanowiskach cywilnych. 

Poznajmy kilka z nich:

post. NATALIA KRAKOWSKA – Wydział Ruchu Drogowego (w Policji od 2 kwietnia 2014 r.)

Zanim trafiłaś w szeregi Policji pracowałaś jako ... ?

Nic nie wróżyło, że zostanę policjantką. Po ukończeniu szkoły średniej poszukiwałam swego miejsca na ziemi .... Ukończyłam studia na kierunku rachunkowość i finanse.

Co spowodowało, że zdecydowałać się zostać policjantką ?

Decyzja o podjęciu starań o przyjęcie do służby w Policji, to była dobrze przemyślana i dojrzała decyzja. Zawód policjanta daje stabilość życiową, gwarancję rozwoju i możliwość awansu. To bardzo ciekawa i dająca satysfakcję praca.Tutaj liczy się to, co masz faktycznie w głowie, jaki poziom sobą reprezentujesz, no i oczywiście ważna jest też kondycja fizyczna.

Policja, to formacja o zróżnicowanej strukturze wewnętrznej, z pionem prewencyjnym, kryminalnym, służbą wspomagającą. O służbie w jakiej komórce marzyłaś ?

O tej, w której obecnie służę, czyli o komórce ruchu drogowego.

Czyli marzenie spełnione podwójnie ?

Tak można powiedzieć. Los był  po prostu dla mnie łaskawy ...

Czym ujął Cię  akurat ten rodzaj służby ?

Podoba mi się możliwość bezpośredniego kontaktu z ludźmi, pozytywne  oddziaływanie na bezpieczeństwo na drodze. "Białe czapki" przy drodze, to sygnał dla uczestników ruchu, by zwolnić, by jechać ostrożniej.  A poza tym .... podobało mi się specyficzne umundurowanie policjanta ruchu drogowego, charakterystyczne dla tej służby kolory - granat i biel. Te kolory ładnie ze sobą kontrastują.

Przeszkolenie podstawowe, to w Twoim przypadku chyba pierwsze zetknięcie się z hierachicznością i dyscypliną. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z pierwszej szkoły policyjnej ?

O tak, to była prawdziwa szkoła życia. Dziś wspominam tamtem okres z uśmiechem... Pobudka, zaprawa poranna, śniadanie, zajęcia programowe z blokami tematycznymi, obiad ... Nasza kompania była mieszana. Dla kobiet nie było żadnej taryfy ulgowej. Muszę przyznać, że uczyłam się tam więcej niż kiedykolwiek wcześniej.

Czy w czasie trwania szkolenia były momenty zwątpienia co do słuszności wybranego zawodu ?

Oczywiście, były i chwile słabości. Podtrzymywałyśmy wtedy siebie nawzajem na duchu policjantka – policjantkę. Mówiłam koleżance: "dasz radę" i te same słowa słyszałam potem od niej. To wzajemne wpieranie się było bardzo ważne. Wola ukończenia szkolenia ostatecznie zwyciężała. Bardzo mi zależało na służbie w Policji. Wiedziałam, że nie mogę zmarnować danej mi szansy, skoro zaszłam już tak daleko.

Pamiętasz swój pierwszy dzień w pracy ?

Tak. Wystawiłam wtedy samodzielnie swoj pierwszy mandat za wykroczenie popełnione przez kierowcę. Kierowca nie miał w trakcie jazdy samochodem zapiętych pasów. To była moja pierwsza poważna czynność karno-administracyjna. Pamiętam, że stresowałam się, by poprawnie wypełnić linijki i okienka druku mandatu, ale nie mogłam tego zdenerwowania pokazać po sobie. Czuwał wtedy nade mną doświadczony, starszy stażem kolega policjant. Wszystko wyszło w porządku, ale to wypisanie jednego mandatu trwało ... dla mnie wieczność.

Wolisz pełnić służbę z kobietami, czy z mężczyznami ?

Dla mnie to bez różnicy. Jeden za drugiego jest odpowiedzialny bez względu na płeć. Policjanci muszą się wzajemnie wspierać, polegać na sobie.

Jak kobieta czuje się w szeregach mundurowych ?

Jako kobieta-policjantka nie czuję się wcale gorsza od mężczyzn. Nie ma taryfy ulgowej w realizacji zadań służbowych. Zresztą nikt, nigdzie i w żaden sposób nie sugerował, że skoro jestem kobietą, to powinnam być traktowana inaczej.

Czego życzyłabyś sobie i innych kobietom policjantkom z okazji Dnia Kobiet ?

Przede wszystkim wytrwałości i poczucia humoru. Umiejętności zachowania zdrowego dystansu między służbą, a życiem prywatnym. Życzę moim koleżankom-policjantkom i sobie, byśmy nie musiały przenosić problemów związanych z pracą do naszego życia prywatnego, aby dom i  rodziny, były naszymi ostojami spokoju. Rodzina jest najważniejsza. Życzę, abyśmy nie zapominały o swojej kobiecości, byśmy nie zaniedbywały się i znalazły zawsze czas na kosmetyczkę i najprostsze codzienne przyjemności.

 

post. EWELINA GRZYMKOWSKA - Wydz. Patrolowo-Interwencyjny ( w Policji od 23 maja 2017 r. )

Policjantka – czy to był Twój wymarzony zawód ?

Kiedyś myślałam o podjęciu studiów z kosmetologii ... Siostra namawiała mnie do wspólnego prowadzenia zakładu kosmetycznego. Zdecydowałam jednak inaczej.

Jak wspominasz etap weryfikacji do służby ?

Test sprawności fizycznej był trochę stresujący, ale .... zaliczyłam go już za pierwszym podjściem. Muszę jednak przyznać, że przygotowywałam się do niego, bo w szkole średniej wychowanie fizyczne nie było moim ulubionym przedmiotem. Rozmowa z psychologiem była z kolei przyjemnością. Myślę sobie, że najważniejsze, to być naturalnym i nie udawać kogoś kim się nie jest. Sztuczność, to nieszczerość. Stres w tego typu sytuacjach, to rzecz naturalna i zrozumiała dla każdego psychologa.

O służbie w jakim wydziale marzyłaś ?

Jak powiedziałam, jestem osobą żywą, energiczną. Składając podanie i kwestionariusz w sprawie przyjęcia mnie do służby w Policji myślałam o pracy w tzw. patrolówce.

Nie obawiałaś się "szlifowania chodników" ?

O to chodzi, że nie. Chciałam być czynną policjantką, bezpośrednio pomagać ludziom, zatrzymywać sprawców przestępstw na gorącym uczynku, chciałam brać udział w pościgach. Oczywiście myślę o ciągłym rozwijaniu swojej wiedzy i umiejętności zawodowych, dlatego w przyszłości nie wykluczam aplikowania o przeniesienie mnie do służby w pionie kryminalnym, bym mogła poznać również pracę dochodzeniowo-śledczą.

Po selekcji, po przejściu sita naboru, trafiłaś do szkoły policyjnej. Jakie były Twoje pierwsze wrażenia ?

Przeszkolenie podstawowe odbywałam w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Jestem osobą z natury zdyscyplinowaną, dlatego nie miałam większego problemu z odnalezieniem się w specyficznych, bo niemal wojskowych warunkach. Szybko przyswoiłam sobie tę odrobinę  wojskowego drylu. Ta oddmienność od życia cywila, nawet mnie ekscytowała. Musztry, salutowanie, stały harmonogram dnia: pobudka przed 6:00, zaprawa poranna, śniadanie, apel, zajęcia do obiadu ...., a po obiedzie znowu zajęcia... Muszę przyznać się, że podczas przeszkolenia podstawowego poświęcałam na naukę dużo więcej czasu, niż w szkole średniej, ale było warto. To był wyczerpujący dla młodej dziewczyny maraton trwający przez 6 miesięcy. Było ogromne zmęczenie fizyczne i psychiczne. Było dużo zajęć z podnoszenia sprawności fizycznej, technik interwencji, stosowania chwytów transportowych, obronnych, obezwładniających, strzelania, dużo wykładów z dziedzin prawa. Skłamałabym, gdyby zaprzeczyła, że były również chwile załamania. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy schudłam 6 kg, ale ostatecznie wola walki i ukończenia przeszkolenia zwyciężyła. Dałam radę, a przed ukończeniem przeszkolenia podstawowego powróciłam nawet do swojej właściwej, poprzedniej wagi. Najważniejsze, to poukładać sobie wszystko. Utworzyć własną gradację wartości według tego co jest na kursie najważniejsze i najtrudniejsze, do tego co mniej ważne lub najłatwiejsze do przyswojenia. Gdy wyjeżdżałam ze Szczytna byłam szczęśliwa, że to już koniec, ale teraz patrzę na ten czas z uśmiechem. To była  prawdziwa szkoła życia, ale bardzo potrzebna. Umiejętności, które zdobyłam na zajęciach z WF i taktyki interewencji, obecnie są bardzo przydatne w mojej codziennej służbie.

Pamiętasz pierwszy dzień w pracy ?

Byłam zestresowana i pełna obaw. Czułam się nieco zagubiona. Nie wiedziałam, gdzie jest sala odpraw, jak mam się zachować, czy mam oddawać honory, z kim wyjadę na pierwszą służbę.  Padały nazwiska, określenia sektorów, a dla mnie te nazwiska i numery nic nie mówiły. Czułam się kompletnie "zielona". Na szczęście nie byłam sama, a mój przełożony dbał o takich jak ja "świeżaków". Pamiętam, że podczas tej pierwszej służby zatrzymałam z kolegą z patrolu kierowcę, który okazał się nietrzeźwy – mocno nietrzeźwy. Miał chyba z 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pamiętam, że poznałam wówczas, że nie wystarszy ująć przestępcę, ale trzeba tę czynność jeszcze właściwie udokumentować. Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, jak dużo jeszcze muszę się nauczyć. To  było dla mnie duże zaskoczenie.

Służba w zespole patrolowym, to służba wymagająca, obfitująca w interewencje domowe i inne zdarzenia. Czy była jakaś szczególna interwencja, która zapadła Ci w pamięć ?

Pamiętam jedną z interwencji, która wzburzyła mnie, choć początkowo wyglądała zwyczajnie. Otrzymaliśmy telefoniczne zgłoszenie od kobiety, która od dwóch godzin, przy minusowej temperaturze marzła, stojąc na podwórku. Kobieta nie mogła otworzyć drzwi mieszkania, bo od środka pomieszczenia, w zamku, tkwił klucz. By sprawdzić, czy mąż kobiety jest w mieszkaniu weszłam pod drabinie na balkon. W świetle latarki dostrzegłam, że mężczyzna śpi w domu z pilotem od telewizora w dłoni. Stukanie w okna i użycie sygnałow dźwiękowych radiowozu nie obudziły go. Musieliśmy skorzystać z pomocy strażaków. Dopiero oni otworzyli drzwi balkonowe. Pomogliśmy kobiecie wejść do swego mieszkania. Gdy zdawało się, że interwencja powinna w tym miejscu zakończyć się, małżonek kobiety, zresztą jak sie okazało nietrzeźwy – zamiast wykazać skruchę, wszczął żonie awanturę. Nie mogliśmy na to pozwolić i mężczyzna natychmiast został zatrzymany. Czułam olbrzymią satysfakcję z tego, że mogłam pomóc tej kobiecie. Czułam tę radość z udzielonej pomocy podwójnie - jako kobieta i jako policjantka. Widziałam wdzięczność na twarzy tej kobiety. Takie obrazy są bezcenne. W takich sytuacjach widzę, jak bardzo jesteśmy potrzebni i jestem dumna, że wybrałam właśnie ten zawód.

Wolisz pracować z kobieta, czy z facetami ?

Nie dostrzegam różnicy. Najważniejsze, by mój partner był zdecydowany i pewny podejmowanych decyzji, by wiedział co robi i jakie tego będą skutki. Podczas służby musimy nawzajem polegać na sobie. Jesteśmy za siebie odpowiedzialni – jeden za drugiego, za nasze bezpieczeństwo podczas każdej czynności i za końcowe wyniki w służbie.

Czy policjantkom jest trudniej pełnić służbę patrolową ?

Uważam, że nie. Policjantki często sprawiają, że nerwowa podczas interwencji atmosfera – a z takimi mamy do czynienia najczęściej – ulega rozładowaniu, uspokojeniu, a osoba, wobec której podejmowana jest interwencja, potrafi zmienić zachowanie z aroganckiego i agresywnego, na spokojne i opanowane. Z doświadczenia wiem, że dzięki właściwej rozmowie, interwencję z początku trudną, z emanującymi silnie z obu stron złymi emocjami, udało się przeprowadzić sprawnie i bez stresu.

Czy uważasz, że jako kobieta-policjantka jesteś traktowana inaczej, z "przymrużeniem oka" ?

Nie dostrzegam bym była traktowana inaczej, jakoś specjalnie. Przełożony stawia przede mną te same wymagania, które stawia moim kolegom-policjantom. Koledzy z kolei traktują mnie jak swego. Płeć nie ma znaczenia. Nie dostrzegam, bym z tego tytułu dostawała jakieś fory. Zresztą nie chciałabym nawet, by tylko z tego powodu traktowano mnie ulgowo.

Czego życzysz sobie i innym kobietom-policjantkom z okazji Dnia Kobiet ?

Wytrwałości, sukcesów i satysfakcji z wykonywanej pracy.

 

Laura Grzybowska - Wydział Patrolowo-Interwencyjny ( w Policji od 02.04.2014 r. )

Jako dziecko, w szkole podstawowej lub średniej, o jakim zawodzie marzyłaś, kim chciałaś zostać ?

Chciałam zostać sportowcem. Przez 8 lat uprawiałam lekkoatletykę, skakałam w dal, biegałam na 60 m., na 100 m. W 2004 r. zdobyłam nawet mistrzostwo Polski "Czwartków Lekkoaletycznych". W nagrodę pojechałam do Paryża, do Disneylandu. Po ukończeniu szkoły średniej podjęłam studia na kierunku bezpieczestwo narodowe w Białymstoku. Studia dzieliłam już z pracą. Pracowałam w kantorze wymiany walut. Niestety praca i studia zdecydowanie kolidowały czasowo z możliwością kontynuowania sportowego hobby i niechętnie, ale musiałam z niego zrezygnować.

O tym, że swoją przyszłość zawodową warto związać ze służbą w Policji, zadecydowała potrzeba stabilizacji życiowej i zawodowej. Praca w Policji jest zróżnicowana i ciekawa. Obecnie, w oparciu już o pewien bagaż doświadczenia mogę dodać, że nie ma dwóch przebiegających tak samo służb, nie ma interwencji o takim samym przebiegu. W tej służbie nie ma i zresztą nie może być rutyny. W Policji nie ma monotonii, nie wykonujesz automatycznie tych samych czynności. To praca z ludźmi, z bardzo różnymi ludźmi, o różnych charakterach, z różnymi problemami, o różnych temperamentach, a czasem z ludźmi niebezpiecznymi. Do każdego przypadku, do każdego kontaktu  trzeba podchodzić w indywidualny sposób, a to z kolei wymaga od policjanta kreatywności i pomysłowości, a przy tym dobrej znajomości przepisów, na podstawie których musi podjąć czynności służbowe w danej sprawie.

O pracy w jakiej komórce marzyłaś ?

Chciałam pracować w patrolówce. Wydaje mi się, że to komórka, w której można najwięcej nauczyć się. Patrolówka, to nie tylko interwencje, ale i konieczność sporządzania odpowiedniej dokumentacji służbowej. Od policjanta patrolówki wymaga się znajomości wielu przepisów, z tak podstawowymi, jak te związane z legitymowaniem, przeszukaniem, zatrzymaniem osoby, z użyciem środków przymusu bezpośredniego. Czas przy pełnieniu tego rodzaju służby mija bardzo szybko. Czasami żartuję nawet, że 8 godzin to za mało ... Zdecydowanie służba patrolowa to praca moich marzeń. To praca w ruchu, w działaniu. Znajduję w niej również namiastkę swego hobby, które gdzieś tam po drodze musiałam odłożyć do lamusa, bo ten rodzaj służby wymaga ciągłego podnoszenia swojej sprawności fizycznej, często niezbędnej przy przeprowadzeniu interewencji. Nie wszystkie przecież interwencje przebiegają spokojnie. Podczas niektórych muszę stosować środki przymusu bezpośredniego, siłę fizyczną, a czasami podjąć pieszy pościg za sprawcą, więc ... i tutaj mam możliwość pobiegać.

Jakie były Twoje pierwsze wrażenia z pobytu w szkole policyjnej ?

Strach przed nowym, niepewność, dyscyplina i bardzo dużo wiedzy teoretycznej, którą w krótkim czasie trzeba było sobie przyswoić. W grupie było jednak dużo łatwiej znieść  ten niemal wojskowy rygor. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka ..... Pozostałe nakazy wynikające z regulaminu musztry w Policji, czy z zasad hierarchocznego podporządkowania, jak np. oddawanie honorów, to było nawet miłe. Było ciężko, ale przełożeni byli wyrozumiali. Jako bardzo przyjemne wspominam sytuacje, gdy sam Komendant Szkoły i przedstawiciele jej kierownictwa, spotykając nas przypadkiem na terenie szkoły, zatrzymywali się i pytali o samopoczucie, o to czy jestem zadowolona z poziomu kształcenia i wybranej drogi zawodowej. Niby nic, a jednak bardzo budujące kilka zdań.

Pamiętasz Twoją pierwszą prawdziwie już samodzielną służbę po ukończeniu przeszkolenia podstawowego ?

Tak, pamiętam. Wszystko było jeszcze wtedy dla mnie obce. Niektóre twarze kolegów i koleżanek widziałam dopiero pierwsz raz. Na odprawie do służby była mowa o pobieraniu raditelefonu, broni, o książkach w których trzeba było wypisać pobrany sprzęt. Pamiętam, że wszystko było dla mnie nowe i choć tego nie okazywałam – byłam nieco przerażona. Przełożony i służba dyżurna byli jednak bardzo wyrozumiali i pomocni.

A czy pamiętasz przebieg tej pierwszej służby ?

Tak, moim partnerem w patrolu był przewodnik psa służbowego. Kolega zapoznał mnie z naszym rejonem służbowym, zwrócił uwagę na miejsca szczególnie zagrożone. Przeprowadziliśmy wtedy wspólnie moją pierwszą interwencję domową. Z zachwytem obserwowałam kolegę, jego pewność siebie i stanowczość wydawanych poleceń. Zazdrościłam mu jego doświadczenia. Gdy zakończyliśmy interwencję, policjant tłumaczył mi dlaczego w zaistniałych okolicznościach należało zachować się w taki, a nie inny sposób i dlaczego należało wykonać takie, a nie inne czynności. Uczył mnie, jak należy rozpisywać notatnik służbowy. To była spokojna, ale bardzo pouczająca służba. Miałam szczęście, że trafiłam na dobrego i doświadczonego policjanta. Był wobec mnie bardzo wyrozumiały i pomocny. Dzisiaj jestem mu bardzo wdzięczna za te jego pierwsze rady.

Interwencja, która zapadła Ci w pamięć ?

Nie przypominam sobie żadnej szczególnej. Chyba najdłużej pozostają w pamięci te związane z przemocą domową, z przemocą wobec członków najbliższej rodziny, bo sama mam rodzinę i dzieci. Bywa, że własne doświadczenia i wzorce postępowania z prywatnego życia rodzinnego, staram się proponować rodzinom, w których pojawiają się problemy. Do każdego trzeba podchodzić z indywidualnym rozwiązaniem. Podczas interwencji, nie zawsze jest czas na dłuższe rozmowy – to raczej zadanie dla dzielnicowego. Policjant patrolówki podejmuje przede wszystkim działania doraźne, szybkie i skuteczne, czyli takie, po których nie będzie potrzeby powrotu w to samo miejsce interwencji. Jako funkcjonariusz patrolówki mogę jedynie zasygnalizować osobie kierunek dalszych kroków, podpowiedzieć jak należy zachować się w przyszłości. Zdecydowanie jednak wolę rozwiązania oczywiste, szybkie i radykalne, czyli zatrzymywanie sprawców przestępstw i wykroczeń popełnianych na gorącym uczynku.

Wolisz pracować z kobietami, czy z mężczyznami ?

Płeć nie stanowi dla mnie różnicy. Najważniejsze, to poczucie bezpieczeństwa i wzajemne zaufanie.

Czy szybko zapominasz o służbie, po jej zakończeniu ?

Nie zawsze potrafię szybko zapomnieć o pracy. Czasami w drodze do domu rozmyślam, czy wszytko dobrze zrobiłam, czy właściwie wypełniałam protokoły. Dopiero, gdy przekraczam próg domu wchodzę w inny świat,z innymi wartościami i problemami. Trzeba przecież coś ugotować na obiad, trzeba zająć się podstawowymi obowiązkami domowej gospodyni i opiekunki domowego ogniska. Ot, normlne domowe życie ... gotowanie, pranie, sprzątanie. Wtedy muszę być już nie policjantką, ale kochającą żoną dla męża i ciepłą mamą dla dzieci.

Czy w tym nawale zajęć, odnajdujesz w ogóle czas dla siebie, czas na odpoczynek, może na jakieś hobby ?

Nie potrzebuję samotności i wyciszenia. Świetnie czuję się, gdy jestem aktywna, gdy czas spędzam nie przy książce lub telewizorze, a na świeżym powietrzu. "Baterie" życiowe doładowuję podczas wspólnych zabaw z córką, w czasie figlów na śniegu i spacerów z nią.

Czy, aby zaistnieć w męskim środowisku kobieta-policjantka musi pokazać, że ma pazur ?

Myślę, że nie trzeba udawać kogoś kim się nie jest. Uważam, że należy zachować zdroworozsądkową naturalność. W końcu z czasem i tak grupa pozna kto kim jest naprawdę i na co go stać, a ile było w kimś pozorowanego twardziela.

Czy Policja jest formacją dla kobiet ?

Policja jest dla ludzi otwartych, którzy nie lubią monotonii, którzy chcą pomagać innym, dla których nie obcy jest  dreszczyk emocji i radzą sobie z podwyższonym poziomem adrenaliny. Na pewno trzeba być odpornym psychicznie.

Czego życzyłabyś sobie i innym kobietom i policjantkom z okazji Dnia Kobiet ?

Przede wszystkim pewności siebie i wytrwałości w dążeniu do celu. Chciałabym, by wszystkie panie policjantki nie zapominały, że pomimo munduru i ciężkich butów, nadal jesteśmy kobietami.

 

 

 

 

 

 

 

Powrót na górę strony